Rójka, i to nie jedna…

Rójka

A więc od początku. Od piątku mam na pasiece młyn. I to dosłowny. Ładna pogoda w połączeniu z nie odebranym miodem wielokwiatowym spowodowała, że pszczoły sie wyroiły czyli stworzyły nową rodzinę i uciekły z ula.

Druga rójka

Generalnie zasada jest prosta. W pierwszej rójce z ula ucieka stara matka z najlepszymi pszczołami. Zabierają część miodu i szukają nowego domu. Najperw z ula wychodzą zwiadowczynie, których zadaniem jest znalezienie odpowiedniego miejsca. Na początek może to być np. gałąź. Gdy już pszczoły upatrzą sobie nowe miejsce z ula wylatuje matka z robotnicami. W ulu tzw. „macierzaku” zostaje młoda królowa. Pszczelarz powinien robić wszystko aby nie dopuścić do rójki, ale gdy już do niej dojdzie to trzeba ją jak najszybciej złapać.

Rojnica na drzewie

Do złapania rójki służy rojnica. Jest to drewniana skrzynka z klapą, wentylacją i zasuwanym wylotkiem. Jak łapiemy rój? Najprościej jest podstawić rojnicę pod rojem i energicznie go strzepnąć do środka. Następnie zamykamy pokrywę i otwieramy wylotek. Ważne jest aby rojnica została w miejscu gdzie był rój na co najmniej 2-3 godziny. Nawet jeśli ma to być wysoko na drzewie. Gdy matka zostanie strząchnięta do rojnicy wszystkie pszczoły wejdą nam do środka jak po sznurku. Następnie zawozimy rojnicę z pszczołami do np. chłodnej piwnicy lub garażu. Chodzi o to aby pszczoły się uspokoiły.

Osadzanie roju w ulu

Na drugi dzień, z rana gdy jest ładna pogoda możemy przystąpić do osadzenia roju w ulu. Czynność prosta. Do wcześniej przygotowanego korpusu z węzą i jedną ramką pokarmu wsypujemy pszczoły i czekamy aż wejdą między ramki. Następnie zakładamy daszek i gotowe. Od piątku na mojej pasiece wyszło mi najmnej 5 roi. Mam nadzieję, że to już koniec, ponieważ w tym roku nie planowałem aż tak poszerzać swojej pasieki.

Dodaj komentarz